Thursday 4 January 2018

Diamonds In My Crown. Chapter 4. "Knife Edge". Emerson, Lake & Palmer.

Nowy Rok i wpisy oraz wyszukiwanie cudeniek czas zacząć... Bosh, jak to możliwe, że wcześniej tego nie wrzucałem? Emerson, Lake i Palmer - w swojej najbardziej wybuchowej postaci w niesamowitej wersji "Knife Edge". Kiedyś nie trzeba było grać ściany dźwięku, żeby muzyka dosłownie odgryzała kończyny. Szczególnie gdy syntezatory były jeszcze w powijakach technologicznie - i brał się za nie ktoś taki jak Keith Emerson. To co pokazał tutaj, to jedynie nieśmiały próbniak, tego co potrafił robić z tymi instrumentami, włącznie z przemeblowywaniem sceny i siebie po niej, nie przestając grać i "wyciskać" zwierzęcia z organów Hammonda. Keith, Greg i Carl - może i byliście mistrzami art-rockowej przeginy na scenie - ale muzycznie - nie było wielu takich wirtuozów jak Wy - i RZĄDZILIŚCIE!


A komu mało... niech po prostu weźmie kamyczek, i wrzuci go do morza... "Take A Pebble" - to cudo nigdy nie zawodzi w uwiedzeniu słuchacza. Ponadczasowe, zupełnie jak geniusz Grega Lake'a, który to napisał i zaśpiewał swoim wyjątkowym głosem.

No comments:

Post a Comment