Monday 8 January 2018

B' Day Today! David Bowie (71) [*]

No i są JEGO urodziny. A skoro tak, to musi być prawdziwe pieprznięcie zamiast toastu. 



To z tym utworem straciłem dla niego głowę 20 lat temu, jak na rockfana i świeżą maturzystę przystało. "Moonage Daydream" wypaliło znamię w mojej jaźni i ten znak jest tam do dzisiaj. Czego można chcieć więcej? Pająki z Marsa - niesamowity Trevor Bolder (RIP) na basie - choć tu go w ogóle nie widać, Willy Woodmansey na bębnach, Mike Garson na klawiszach i MICK RONSON (RIP) - kolejny z całkowicie przeoczanych przez pokolenia herosów gitary, który miał brzmienie jak behemot i czarował cuda z białego Gibsona.... i Bowie, który tysiące dziewoj na spidzie doprowadził w londyńskim Hammersmith Odeon 3 lipca 1973 roku do płynnej ekstazy. Już wtedy podporządkowywał swojej charyźmie i wizji nie tylko tłumy ludzi, ale udowadniał, że zrobi to z każdym gatunkiem muzyki, który weźmie na warsztat. I robił to. 

Ze Spiders From Mars na trwałe odcisnął swoje piętno na obliczu brytyjskiego rocka, a potem go porzucił (ku zawodowi tysięcy fanów) i podryfował w zupełnie inne rejony muzyczne, już wtedy całkiem na własnych warunkach artystycznych.

Dziwne dziwne te konopie, to tylko Bowie, a jak to kopie...

Dzięki David. Nigdy dość. Twoje święto! Let's celebrate!

No to jeszcze "Starman"a dodamy, bo mi Qrde mało! We miss ya!!


No comments:

Post a Comment